mtk

czwartek, 18 marca 2010

Spotkanie Antosia i Tygrysa

Wreszcie do Antosia przyjechał długo oczekiwany kolega o drapieżnym imieniu Tygrys. Jak się okazało to jedyne co ma z drapieżnością wspólnego… Za to Antoś zgrywał niesamowicie groźną świnkę, jakby chciał powiedzieć: Bój się mnie jestem groźny Antoś trrrrrrr…
Wyglądało to mniej więcej tak, że Tygrys gdzieś chciał iść, a Antoś zataczał kółeczka wokół niego i turkotał, nie wiele mu to dało, bo Tygrys miał to gdzieś. Po 15 minutach biegania, już mu się znudziło i poszedł w swoją stronę. Jednak w klatce znowu udawał groźnego Antosia i to tak, że biedny Tygrys dał się nabrać (co odzwierciedla zdjęcie Antosia siedzącego jak panisko na swojej kanapie, a Tygrys bidulek chowa się pod drabinkę, co by to tylko mu nie wejść w drogę). Generalnie skończyło się to tak, że biedny Tygrys schował się za kanapę, a Antoś poszedł spać na pięterko (dodam jeszcze, że nigdy wcześniej tam nie wchodził i nie rozkładał się jak żaba na liściu)






3 komentarze:

  1. Ooo jak ładnie razem wyglądają - tak kontrastowo! Mam nadzieję, że Antoś nie będzie zgrywał takiego groźnego i zaprzyjaźnią się z Tygrysem :) Cieszę się, że Tygrys do Ciebie trafił :) A Kremówka teraz ma pałac zbudowany z dwóch klatek, dzięki temu, że braciszek się wyprowadził. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. slicznie razem wygladaja :)
    mysle, ze sie dogadaja :) i beda tak slicznie sie przytulac :):)/fenek

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tak ich obserwuje, to wydaje mi się, że będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń

O mnie